„Każda epoka ma własne cele”. Drewniane, nieszczelne i niejednokrotnie na skutek wilgoci wypaczone okna jeszcze do niedawna zdobiły elewacje domów jednorodzinnych i blokowisk. Kiedyś szczyt możliwości a dzisiaj niestety przekleństwo. Coś co kiedyś wystarczało w zupełności po wielu latach żmudnej eksploatacji zużyło się by w konsekwencji doprowadzać nas do całkowitej bezradności i rozrzutności na ogrzewanie domu. Dzisiaj czasy się zmieniły – wybór produktów dostępnych na rynku jest ogromny, technologia wykonania elementów składowych oraz produkcji okien wyprzedziła znacznie stare poczciwe czasy zamierzchłego PRL-u a nadto przynależność do Unii Europejskiej stawia przed nami zadanie ograniczania emisji dwutlenku węgla zgodnie z nurtem proekologicznym. Te wszystkie czynniki złożyły się razem na konieczność produkcji okien, które muszą spełniać ściśle określone kryteria i wartości parametrów typu współczynnik przenikania ciepła, izolacyjność akustyczna czy też ugięcie konstrukcji okna pod wpływem wiatru.
Żeby „wymiana okien nie poszła na marne” dobrze byłoby uwzględnić wartości tych parametrów w rozpatrywanych modelach okien czy to z PVC czy aluminiowych.
Wymianie okien często towarzyszą mniej lub bardziej radykalne poprawki – zmniejszenie otworu ościeżowego okna lub jego powiększenie. Niejednokrotnie dla celów stricte funkcjonalnych rezygnujemy z bieżącego usytuowania okna wprowadzając bardziej widoczne zmiany – typu przesunięcie okna, jego likwidacja lub wybicie w elewacji budynku nowego otworu ościeżowego dla nowego okna. Tego typu decyzje muszą być jednak bardzo przemyślane a często pomysł na zmianę lokalizacji okna wynika ze względów czysto praktycznych – lepsze doświetlenie pomieszczenia (przy powiększaniu otworu ościeżowego), pomysł na inne rozplanowanie przestrzeni mieszkania (likwidacja okna, przesunięcie okna, zmniejszenie okna) czy też duże straty energii (likwidacja okna).
O ile montaż okna dopasowanego wymiarami (zgodnie z zasadami montażu okien zachowując odpowiedni luz dylatacyjny) do otworu ościeżowego w przypadku nowo wybudowanego domu w stanie surowym jest sprawą dość oczywistą to w przypadku wszelkich przeróbek montażowych sprawa nie przedstawia się już tak prosto i jednoznacznie. Cały problem z wymianą okna przy jednoczesnej zmianie jego wielkości polega na tym, iż zaczynamy ingerować w konstrukcję budynku a ściślej mówiąc w nadproże usytuowane bezpośrednio nad otworem okiennym. Nadproże nie jest wymysłem architektów ani też zbędnym elementem architektury budynku. Bez nadproża żadne okno wmurowane w ścianę budynku nie miałoby szans udźwignąć wszystkich obciążeń na jakie jest stale narażona ze strony wyższych partii ściany i stropu. To właśnie odpowiednia konstrukcja nadproża sprawia, że okno nie wypacza się, nie wygina się pod ciężarem ściany i można je swobodnie zamykać, otwierać, uchylać bez narażenia własnego zdrowia. Przy planowaniu powiększania wzdluż lub wszerz okna trzeba będzie usunąć istniejące nadproże i wstawić nowe. W takim przypadku warto najpierw zaciągnąć porady konstruktora budowlanego który zgodnie z założeniami i obliczeniami zaprojektuje odpowiednią nową belkę nadprożową, która „uniesie” ciężar stawianego przed nią zadania.
Sprawa jest dużo prostsza przy delikatnej korekcie otworu ościeżowego – mamy tu na myśli operację polegającą na wmurowaniu mniejszego okna a co za tym idzie minimalnym zamurowaniem części ościeży. Najczęściej bywa tak, iż zmniejszamy otwór murując go do potrzebnych wymiarów materiałem podobnym, z którego została wykonana ściana. Następnie uzupełniamy otwór izolacją cieplną i standardowym wykończeniem powierzchni ściany.
Wymiana okien powinna być z góry przemyślaną inwestycją zwłaszcza gdy decydujemy się na radykalne zmiany w strukturze elewacji budynku. Im wcześniej rozplanujemy sobie całe przedsięwzięcie tym łatwiej i szybciej przebiegną sprawy montażowe a co za tym idzie będziemy milei pewność, że okno rzeczywiście jest dobrze osadzone i zabezpieczone.